Nieskończoność klasyczna
Fizyka klasyczna to taka, która nie uwzględnia efektów kwantowych, czyli mechaniki kwantowej. W fizyce klasycznej występuje także zjawisko nieskończoności. Pojawia się przy obliczeniach ENERGII ŁADUNKU w PUNKCIE.
Zagadnienie energii ładunku i punktu to fascynująca sprawa. Jest wzór na energię w punkcie. Otóż, wzór określa pole ładunku o PROMIENIU R ma energię W. Niby to prosta sprawa.
Ale czy ładunek jest jakąś kulką o jakimś promieniu? Punkt matematyczny nie posiada promienia, ponieważ jest nieskończenie mały. To wynika z definiowania nieskończoności w matematyce.
Jeżeli ładunek to kulka, to należy postawić pytanie: co trzyma taką kulkę w przestrzeni? Musi istnieć jakaś siła utrzymującą te kulkę. Kulka nie może być utrzymywana w przestrzeni wyłącznie siłami elektromagnetycznymi. Jeżeli tak, to pojawiają się duże problemy z wyjaśnianiem istnienia takiej kulki, bo staje się obiektem ZŁOŻONYM.
Obrazowo można to wyjaśnić, że jeżeli na taką kulkę reagować będzie siła elektromagnetyczna, jako FALA, to ta fala będzie na początku reagować na „przód” kulki, a potem na jej „tył”. To tworzy zasadnicze problemy z wyjaśnianiem WEWNĘTRZNEJ STRUKTURY ŁADUNKU.
Trzeba wybrać jakąś opcję z dwóch: ładunek jest albo kulką z promieniem, albo punktem z zerowym promieniem. Ale ten wybór rodzi kolejne problemy.
Jeżeli wybierzemy pozornie wygodne rozwiązanie PUNKTOWE, to promień punktu jest zerowy, a R jest w mianowniku wzoru na energię, to wychodzi, że energia w punkcie jest NIESKOŃCZENIE wielka. To znowu zupełnie nie pasuje. Jakże to wyjaśnić, że jest nieskończona energia w takim punkcie? To intuicyjnie tworzy wrażenie bzdury.
To w istocie hamletowskie wybory. ALBO jest problem z wewnętrzną strukturą ładunku-kulki, ALBO jest nieskończona energia w zerowym punkcie. Tak naprawdę współczesna fizyka nie wie jak jest. Trzeba jednak coś wybrać, jakoś wyjaśnić tę tragiczną alternatywę fizyki klasycznej.
Matematyka dostarcza rozwiązania łatwiejszego, czyli punktowego z jednoczesnym rozwiązaniem zagadnienia nieskończonej energii w punkcie.
Pewne światło na te dylemat rzuca analiza DWÓCH ładunków punktowych i ich ODDZIAŁYWANIA na siebie. Jakie jest zatem pole generowane przez te dwa ładunki? To centralne zagadnienie. Jest dość prosty wzór matematyczny.
Dwa ładunki punktowe wytwarzają dwie nieskończone energie, ale wytwarzają coś jeszcze, co jest energią wzajemnego oddziaływania tych punktowych ładunków. To wzajemne oddziaływanie ma KLUCZOWE znaczenie.
Taką operację przeprowadził Ley de Coulomb i nazwano jego nazwiskiem - SIŁĘ COULOMBA. Ona jest RZECZYWISTĄ siłą, ale trzeba pominąć „matematyczne” nieskończoności, po wcześniejszym przyjęciu punktowości ładunków. Trzeba jednak podkreślić umowność i kontrowersyjność pomijania nieskończoności. Ale to jest bardzo WYGODNE, ale cokolwiek nieuprawnione. Jakże ODEJMOWAĆ nieskończoności?
Tak właśnie fizyka klasyczna doświadcza nieskończoności i je zaskakująco rozwiązuje. Gdyby się dobrze nad tym zastanowić, nad tym POMIJANIEM nieskończoności, to wyjdzie nam jakaś intuicyjna prawda, a nawet ludzka praktyka. Przecież nieskończoności nie można sobie do końca wyobrazić. To jest ponad możliwości ludzkiej świadomości, gruntowanej skończonością ludzkiego życia. Nawet religijna wieczność jest wyjaśniana cokolwiek w sposób skończony. Trzeba się zatem pogodzić z tym szafowaniem nieskończonością.