wczytywanie strony...
Instytut Karpacki Baner Innowacyjna edukacja

Dychotomia makroekonomii

Spór o kierunki działań makroekonomicznych jest ciągły i stanowi kluczową oś wyborów politycznych obok aspektów ideologicznych. Makroekonomia sprowadza się do używania DWÓCH zasadniczych zestawów działań. Z jednej strony to instrumenty POLITYKI FISKALNEJ  i z drugiej strony to instrumenty POLITYKI PIENIĘŻNEJ.

Na instrumenty polityki fiskalnej składają się: kształtowanie dochodów i wydatków państwa; określanie poziomu deficytu budżetu i długu państwa. Można na te agregaty wpływać poprzez: podatki, opłaty, cła, dotacje, subwencje. To są główne narzędzia polityki fiskalnej.

Instrumenty polityki pieniężnej to określanie PODAŻY pieniądza na rynku poprzez ustalanie stóp procentowych przez bank centralny. To docelowo wpływa na utrzymywanie przewidywalnego poziomu CEN.

Kształtowanie polityki gospodarczej państwa to określanie optymalnego MODELU gospodarki. Od wielu lat sprowadza się to do wybierania założeń DWÓCH wielkich szkół makroekonomicznych. Z jednej strony są postulaty KEYNSISTÓW, a z drugiej  strony argumenty MONETARYSTÓW. Spór pomiędzy tymi szkołami trwa od minimum 50 lat.

Keynsiści to duże agregaty, znaczna rola statystyki. Wedle nich, kryzysy wynikają z wahań POPYTU. Państwo powinno interweniować, aby stymulować popyt. Kasyniści wieżą w działanie mnożnika Khana, czyli: jeżeli na rynku pojawia się 100 mld, to PKB wzrośnie o 200 mld. Inflacja dla keynsistów jest stosunkowo niegroźna, a nawet może służyć do obniżania bezrobocia.

Keynsiści koncentrowali się na instrumentach polityki fiskalnej, a politykę pieniężną nie uważali za kluczową; rola stóp procentowych sprowadza się do stymulowania popytu na kredyt, co miało uzupełniać działania polityki fiskalnej. Deficyt budżetowy jest raczej pozytywny, bo można zwiększać wydatki i pobudzać gospodarkę.

Monetaryści to znacznie mniejsi optymiści. Uważali, że jest duża niepewność zjawisk gospodarczych i przewidywanie jest trudne, statystyka zawodzi. Kluczowa rolę upatrywali w gospodarującej jednostce. Stawiali zatem na MIKROFUNDAMENTY.

Dla monetarystów ważne znaczenie mają ceny, które są kluczowym nośnikiem INFORMACJI na rynku, a one determinują zachowania ludzi. Państwo, które reguluje rynek i tym samym wpływa na ceny, przez to wprowadza DEZINFORMACJĘ na rynku. Kryzys wynika z nierównowagi wydatków i inwestycji, ma także charakter podażowy, bo wytwarzanie stymuluje popyt.

Niekontrolowany wzrost ilości pieniądza na rynku nie powoduje wzrostu zatrudnienia i dochodu narodowego; wzrastają natomiast proporcjonalnie ceny. Przekonanie monetarystów jest takie: za dużo pieniądza nie tworzy dochodu, ale za mało pieniądza obniża dochód. Jest ASYMETRIA. Pieniądza na rynku powinno być zatem tyle ile trzeba. Taką równowagę może spowodować dobra polityka pieniężna państwa i banku centralnego. Inne interwencje państwa postrzegano jako ryzykowne, czy wręcz zbędne.

Przy dobrym wczytaniu się w założenia tych szkół można dostrzec polityczne inklinacje. Keynesizm akceptują zwolennicy politycznej lewicy, a monetaryzm jest bliski prawicy. Oczywiście, przy klasycznym rozumieniu podziałów sceny politycznej, ale od pewnego czasu nastąpiło mocne przemieszanie tradycyjnych ról politycznych.

Kto ma rację? Keynsiści wierzyli w politykę fiskalną, a znacznie mniej w politykę pieniężną i odwrotnie, monetaryści uznawali tylko politykę pieniężną. Pozostaje jednak pytanie: co robić? To zależy od sytuacji, a tę nie jest łatwo zdiagnozować. Racje jednej szkoły można obalić argumentami przeciwnej szkoły. Stąd, spór jest nierozstrzygnięty, pytanie: czy rozstrzygalny. Chodzi głównie o określenie relacji przyczyny i skutku. Jedni w skutku widzą przyczyny, drudzy odwrotnie.

Próbowano rozwikłać konflikt i dlatego pojawiły się nowe szkoły, które skorygowały nieco stanowiska pierwotne keynsistów i monetarystów. Na bazie keynesizmu powstał NEOKEYNSIZM i SYNTEZA NEOKLASYCZNA. Monetaryzm ewaluował w NOWĄ SZKOŁĘ KLASYCZNĄ i SZKOŁĘ REALNEGO CYKLU KONUNKTURALNEGO. Te szkoły trochę złagodziły pierwotnie pryncypialne stanowiska, ale nie zmieniły zasadniczo podejścia do polityki fiskalnej i pieniężnej. Coś jednak uległo zmianie…

Wykrystalizował się pogląd, że w DŁUGIM OKRESIE polityka pieniężna powoduje wzrost cen, przy niewielkim i krótkotrwałym wpływie na aktywność gospodarczą. Pieniądz jest więc neutralny w długim okresie, chociaż inflacja ma charakter pieniężny. Po kryzysie 2008 uznano, że interwencja państwa jest konieczna w wybranych zakresach regulacji.

Zgoda w tych sprawach pozwoliła na sformułowanie zalecanego modelu polityki pieniężnej i fiskalnej, który jest uznawany przez większość ekonomistów głównego nurtu.

Zjawisko przenikania się szkół należy postrzegać jako pozytywne, ponieważ pryncypializm bywa dogmatyczny, a on wyklucza konstruktywną zmianę - w duchu pragmatyzmu.


Zamknij