wczytywanie strony...
Instytut Karpacki Baner Innowacyjna edukacja

Standardy prawa

Pozytywizm prawny jest koncepcją niedoskonałą. Owszem, posunął prawo do przodu, wyrwał je z uzależnienia od prawa naturalnego wywodzącego się od samego Boga, a ściślej od kościelnych instytucji. Pozytywizm prawny nie zaproponował jednak dobrego modelu prawa.

Twardy pozytywizm Johna Austina umacniał dyktatury i sankcjonował ślepe wykonywanie rozkazów. W wersji Hansa Kelsena wpadał w grzech bezrefleksyjnego formalizmu i zbiurokratyzowanej procedury. Herbert Hart zaczął uwzględniać człowieka, UCIERANIE się prawa w procesie, jako uznanie prawa przez je stosujących.

To wszystko jednak nie zapewnia prawidłowego rozstrzygania TRUDNYCH przypadków. Stosowanie wyłącznie reguł prawa, to za mało.

Rozwiązanie podyktował Ronald Dworkin. Po pierwsze, prawo nie składa się wyłącznie z reguł. Po drugie, nie istnieje ścisły rozdział prawa i moralności. Sędzia ma zatem obowiązek wychodzić poza zapisane reguły prawa. Musi wówczas odwołać się do STANDARDÓW.

Ale czymże są te standardy? Dworkin wyróżnił dwa rodzaje standardów. Pierwszy, to  wąskie zapisy, nazwał je principles. Drugi rodzaj, to szerszy kontekst dobra publicznego, nazwał je policies. Pierwszy odwołuję się do jakiegoś wymiaru moralności, takich jak sprawiedliwość, uczciwość. Drugi wytyczają pewne cele ogólne natury społecznej, politycznej, ekonomicznej.

Aby podjąć trudne rozstrzygnięcie należy odnaleźć największą zgodność tych dwóch rodzajów standardów. Wówczas sędzia może podać jedno możliwe rozwiązanie w trudnych sytuacjach. Pozytywista Hart dopuszczał dwa prawidłowe rozwiązania.

Model Dworkina jest ambitny, trochę idealistyczny, ale można odczuć satysfakcję. Ważne w tym modelu jest założenie KONTYNUACJI, rozumianej jako pogodzenie poprzednich orzeczeń i aspektu nowej sytuacji prawnej. To ma zapewnić spójność i dyskursywność.

Aby to wszystko się lepiej kleiło trzeba dobrego osadzenia w hermeneutyce, filozofii języka, dobrego rozumienia semantyki, rachunku zdań, całego zakresu FILOZOFII ANALITYCZNEJ.

Można odnieść wrażenie, że filozofia prawa to pewna SZTAFETA. Ona nie funkcjonuje jednak klasycznie. Kolejni jej uczestnicy biegną szybciej, na innym wymiarze bieżni.  Jest to synergiczne.

Czy bez świętego Tomasza możliwy jest Dworkin? Czy koncepcje Harta byłyby możliwe bez odniesienia, odbicia się od Austina i Kelsena? Czy ten ostatni nie odczuwał twórczej satysfakcji krytykując Austina?

Wszystko w prawie podlega ucieraniu, ale i uznaniu, którego konieczność dostrzegł Herbert Hart.

Ucieranie to proces dynamiczny. Jaka jest relacja ucierania i kompromisu? Jak się to ma do „złotego środka” Arystotelesa?

Ucieranie może nużyć, a myślenie binarne kusi swoją urzekającą prostotą…


Zamknij