wczytywanie strony...
Instytut Karpacki Baner Innowacyjna edukacja

Sprawiedliwe prawo

Dużo się ostatnio mówi o prawie. Jest wiele zagadnień związanych z tą szeroką dyscypliną. Podstawową kwestią jest jednak kwestia SPRAWIEDLIWOŚCI PRAWA. Jak ją sformułować? Ale wcześniej trzeba przemyśleć umowę społeczną i na jej podstawie zapisać sprawiedliwe prawo. To nie jest łatwe. Wyzwanie sąsiadujące z idealizmem.

W 1971 roku niejaki John Rawls podjął się tego zadania. Napisał opus magnum pod jednoznacznym tytułem Teoria sprawiedliwości. Oparł rozumowanie o IMPERATYW KATEGORYCZNY Immanuela Kanta. Chciał, aby stworzony algorytm generujący umowę społeczną i prawo był – bezstronny. Dzięki temu powinno być sprawiedliwie. Można go nazwać algorytmem generującym bezstronne i sprawiedliwe prawo.

W tym celu Rawls dokonał nadzwyczaj interesującego zabiegu, który nazwany został TESTEM RAWLSA. Tym zasłynął Pan Rawls. Otóż, zaprezentował dwa synergiczne kroki. Nazwał je dość celnie. Pierwszy krok, warunek, to zaistnienie SYTUACJI PIERWOTNEJ. Drugi warunek, to ZASŁONY NIEWIEDZY. Intrygujące nazwy.

Sytuacja pierwotna, to prosta sprawa. To hipotetyczne przeniesienie danego społeczeństwa do stanu: przed ustanowieniem obecnej umowy społecznej. Czyli zupełnie nic nie wiadomo, na nic się nikt nie umówił, nie ma najmniejszych ustaleń międzyludzkich, nie mówić już o szerszych – społecznych. To bardzo teoretyczne, bo nawet ludzie pierwotni, żyjący w jaskini, coś ustalili, choćby na migi i pomruki.

Zasłona niewiedzy, to także teoretyczne założenie. Ono ma kluczowe znaczenie. Otóż, po przeniesieniu do sytuacji pierwotnej, nikt nie wie, kim będzie w przyszłości, po zdefiniowaniu umowy społecznej i prawa. Można być królem, albo żebrakiem, artystą, albo złodziejem, kobietą, albo mężczyzną, hetero, albo homo, mędrcem, albo półgłówkiem, czarnym, albo białym, itd.

To założenie wyrówna punkt wyjścia dla każdego subiektywnego stanowiska – dla każdego uczestnika, decydenta w sprawie umowy społecznej. To założenie ma właśnie korzeń w imperatywie kategorycznym Kanta.

Czysty idealizm, ale teraz wyobraźmy sobie, że zasiadamy do wielkiego stołu, albo wychodzimy na agorę i tworzymy umowę społeczną, a na jej podstawie prawo.

Nie wiedząc, kim uczestnicy będą w przyszłości, to będą się asekurować i wtedy przyszły system stanie się sprawiedliwy, prawo stanie się wyważone, jakby optymalne.

Ale przecież znana jest taka sprawa. Czymże jest sytuacja: kto kroi tort, ten nie wybiera kawałów?

Przy krojeniu tortu szło jakoś gładko, ale wyobraźmy sobie sytuację taką choćby w polskim parlamencie. No to jest trudny test wyobraźni, ponad miarę. Co przerosłoby parlamentarzystów, czy założenie sytuacji pierwotnej, czy zasłony niewiedzy?

Te dwa założenia są synergiczne, ale zasłona niewiedzy mocno buduje wyobraźnię uczestnika, bo to jest właśnie syndrom podziału kawałków tortu.

Wedle Johna Rawlsa potrzebne jest takie myślenie wśród decydentów. To wymaga jednak sporego intelektualnego i moralnego rozmachu. O wiedzy i mądrości także nie wolno zapomnieć.

Co do sejmu, to należałoby wprowadzić trzecie założenie: jeżeli nie wymyślicie takiego prawa, na które zgodzą się wszyscy, bez przymusu, to nie wyjdziecie z budynku, nie dostaniecie… ni strawy, ni wody.

Teraz można sobie wyobrazić skuteczność testu Rawlsa wzmocnionego takim, trzecim warunkiem. Jest to zatem rozwiązanie dla polskich spraw. Czy możliwe jest uchwalenie trzeciego warunku w sejmie? Uff… Teoria nie wytrzymuje jednak konfrontacji z rzeczywistością.


Zamknij