wczytywanie strony...
Instytut Karpacki Baner Innowacyjna edukacja

Semantyka identyczności

Kluczowym zagadnieniem JĘZYKA jest to, w jaki sposób język ŁĄCZY SIĘ ze światem. Język składa się z NAZW – słów. Rzeczywistość – świat – złożona jest z różnych OBIEKTÓW. Nazwy odpowiadają obiektom. Tak język łączy się ze światem.

Czy warto nad tym się zastanawiać? Język powstał, aby ludzie się komunikowali, ale odniesieniem tej komunikacji jest ŚWIAT. Badając te połączenia – języka i świata – ludzie mogą lepiej zrozumieć świat i siebie nawzajem. To wystarczająca motywacja badania języka.

SEMANTYKA odnosi się do nazw. Czym jest zatem IDENTYCZNOŚĆ? Otóż, dany obiekt-rzecz można opisać różnymi wyrażeniami – nazwami, słowami. Te wyrażenia będą zatem IDENTYCZNE. Ważne jest aby właściwie zrozumieć, że nazwy i wyrażenia to synonimy, bo to są słowa. Chodzi także głównie o rzeczowniki. W tym zakresie operuje zagadnienie identyczności.

Jako pierwszy sprawą zajął John Mill. Podzielił nazwy na dwie grupy. Wyróżnił nazwy, które posiadają treść, na przykład: człowiek, zwierzę, drzewo. Oprócz tych nazw istnieją nazwy WŁASNE, które nie mają własności. Nazwy własne to imiona, na przykład: Kraków, Platon. Zdania to układy nazw. Tak odbywa się komunikacja ludzi.

Czegoś w tym podejściu brakuje. Mill zakłada , że są nazwy własne, które nie posiadają własności. To sprowokowało dyskusję i wyznaczyło ważny paradygmat języka.

Badania nad tym zagadnieniem kontynuował Gottlob Frege. Ujął to dość prostym zapisem: A=A i A=B.  To 2 zdania. Pierwsze nic nie wnosi, ale drugie już coś wnosi. Ono musi wynikać z doświadczenia, bo ono wskazuje, że B opisuje A.

Różnymi wyrażeniami można opisać tę samą rzecz. Te wyrażenia wniosą coś nowego do opisu tej rzeczy. To zdania wynikające z EMPIRII coś nowego wnoszą do opisu. Taka jest rola zdań APOSTERIORYCZYCH. A może nawet to przewaga nad zdaniami APRIORYCZNYMI?

Dany obiekt może się różnie objawiać, może mieć różny SENS. To właśnie sens, według Frege, ma charakter OBIEKTYWNY. Nie wiąże się ze stanami mentalnymi – indywidualnymi przedstawieniami człowieka. Sens jest STAŁY. Przedstawienie zależy od człowieka. Sens umożliwia KOMUNIKACJĘ ludzi.

Tak Frege podchodził do nazw, ale podobnie rozwiązał problem ZDAŃ – związku nazw. One także mają obiektywny sens. Są zdania prawdziwe bądź fałszywe.

Identyczność różnych wyrażeń odnoszących się do obiektów świata tworzy możliwość bogatszego opisu świata. Każdy obiekt posiada opis – DESKRYPCJĘ. Różne sposoby deskrypcji danego obiektu wyznaczają identyczność. To musi być oparte o wiedzę z doświadczenia – a posteriori.

Problem jednak tkwi w deskrypcjach. Ściślej: zdaniach o identyczności. Czy one są równocześnie KONIECZNE i APOSTERIORYCZNE? Dotąd, „zdanie konieczne” musiało być aprioryczne. To powiązanie sformułował Immanuel Kant 200 lat wcześniej. Chodziło o to, że zdania a priori to takie, których nie można wyprowadzić z innych przesłanek. Trzeba je przyjąć BEZ DOWODU. Takie zdania poprzedzają doświadczenie. Zdanie a priori są pierwotne, przed danymi empirycznymi, zmysłowymi i są jądrem wiedzy o świecie. To zasadnicze twierdzenia: matematyki, logiki, ale także metafizyki. Tak dowodził Kant, ale wcześniej tak twierdzili KartezjuszLeibnizem.

Takie twarde założenia nie podobały się pozytywistom, a także zwolennikom filozofii analitycznej. Nie mogło się zatem podobać Frege, ale nie tylko jemu…

W roku 1971 przełomu dokonał Saul Kripke. Rozerwał dotychczasowe powiązanie: konieczność i aprioryczność. Kripke podając różne przykłady i paradoksy wywiódł, że to, co konieczne może być doświadczalne, odkryte przez naukowców. To, co konieczne i aprioryczne odkrywali dotąd filozofowie. To otworzyło nową możliwość i wiele wariantów identyczności. Rzeczy można opisywać w różny sposób. Daje to duże i dodatkowe możliwości.

Tak możliwa jest WIELOKONTEKSTOWA deskrypcja. Tak możliwe również są zdania identyczne opisujące dany obiekt. Kripke podał 6 tez, które umożliwiają kombinacyjny deskrypcjonizm WIĄZKOWY. Czyli, że można obiekt opisywać z pozycji różnych kontekstów. Wydawało się, że deskrypcjonizm jest doskonałym narzędziem opisu obiektów świata. Po czym Kripke… zakwestionował deskrypcjonizm, także ten doskonalszy – wiązkowy. Podał wiele wyjątków. To co zostało teraz? Kripke obalił kantowskie założenie o nierozerwalnym tandemie: konieczność-aprioryczność. Po czym zakwestionował także deskrypcjonizm, nawet wiązkowy.

Podał również POZYTYWNY program. Nazwał go teorią PRZYCZYNOWO-HISTORYCZNĄ. Wszystko bowiem polega na … CHRZCIE PIERWOTNYM obiektu. Istnieje bowiem  sekwencja: wskazuje się obiekt i nadaje mu się nazwę. Ta nazwa będzie funkcjonować zawsze i wszędzie. To wynika z pierwotności, która spowoduje trwałość powiązania: obiekt-nazwa.

Zaskakująco proste rozwiązanie. Ta teoria posiada jednak także błędy. Mimo „chrztu pierwotnego”, dochodzi do przekłamania, NIEPOROZUMIENIA, ponieważ nadano te same nazwy w „chrzcie pierwotnym” wielu obiektom.

Spór pomiędzy deskrypcjonizmem, a teorią przyczynowo-historyczną jest nierozstrzygnięty.  Powstały teorie hybrydowe.

Czy nie można dojść do ostatecznego rozwiązania problemu? A może chodzi o wieczny spór? W końcu, identyczność, to możliwość wielości interpretacji.


Zamknij