wczytywanie strony...
Instytut Karpacki Baner Innowacyjna edukacja

Reguła uznania

Twardy pozytywizm prawniczy poniósł ostateczną porażkę w Auschwitz. Wykonywanie rozkazów suwerena musi mieć swoje granice. Władza może być zła, a taka władza może ustanawiać złe prawo i wydawać złe rozkazy. Poza tym władza zmienia się i wraz z nią nie mogą się zmieniać prawa. Musi być zatem inne źródło prawa, niż to zakorzenione w przejściowej władzy.

Herbert Hart podaje rozwiązanie. Człowiek jest źródłem prawa. To zdumiewająco proste rozwiązanie. Ale przecież ludzie, czyli człowiek, sprawują władzę. Rolę człowieka należy rozumieć inaczej.

Punktem wyjścia dla prawa są pojęcia ogólne. One są zakotwiczone w JĘZYKU. Już samo pojęcie REGUŁY ma charakter językowy. Reguły muszą określać sposób swojej zmiany. Powinny jasno wskazywać adekwatność reguły do poszczególnej sytuacji. No i wreszcie powinny określać procedurę stosowania reguł.

Trzeba przewidzieć w systemie prawnym, jak usuwać wady reguł: statyczności, niepewności i nieskuteczności. To zależy od ludzi i zgodności języka. Ale to jest PROCES.

Prawa-reguły muszą się sprawdzić w działaniu. Kto o tym orzeka, że się sprawdziły? Orzekają konkretni ludzie stosujący prawo. Są nimi: sędziowie, prawnicy i urzędnicy. To oni dokonują obróbki. Musi nastąpić UZNANIE. To jest ciągłe ucieranie się prawa, jego reguł.

Uznanie to swoista relacja, gra pomiędzy ustawodawcą a stosującymi prawo – sędziami, prawnikami, urzędnikami. Nie ma walidacji prawa przez moralność. Kluczowa tutaj jest rola prawników. Sędziowie posiadają wolność w interpretacji reguł prawa. To zakłada, że mogą istnieć dwa PRAWIDŁOWE rozstrzygnięcia. Tutaj pojawia się problem. Matematyka i logika przyzwyczaiła nas do jednego prawidłowego rozstrzygnięcia.

Reguła uznania to najistotniejszy element systemu prawnego. Dzięki niej można określać, które normy i inne reguły należą do systemu prawa, a które znajdują się poza nim. Przy takim założeniu istnieje groźba pętli regresji, czyli orzekania o samej sobie. Kto bowiem będzie orzekał, że główna reguła uznania jest główna? Uczynią to ludzie, a oni są przecież omylni. Hart asekuruje się jednak, twierdząc, że potrzebny jest czas i duża ilość orzekających. Pojawi się wówczas jakaś średnia. To jest to „ucieranie się” prawa. Trzeba przyznać, że to jakoś eliminuje możliwe błędy. Ale nie jest w stanie wyeliminować ich zupełnie.

A może prawo nie składa się tylko z reguł? Może pochopny jest rozdział prawa i moralności? A może istnieje coś, co może uzupełnić reguły? Tak, aby jednak istniało tylko jedno prawidłowe rozstrzygnięcie.

Oddzielenie prawa od moralności jest zasadniczym postulatem Harta, innych pozytywistów prawnych zresztą także. Pozytywizm prawny chce odciąć się, nie tyle od moralności, co od PRAWA NATURY, które jest związane z moralnością i jej różnymi wykładniami w konkretnych systemach etycznych.

Hart jednak zostawia małą furtkę dla prawa natury i zakłada, że prawo pozytywne i sędzia powinien uwzględniać „pewne” cechy człowieka i świata, w którym żyje człowiek. Problem tkwi jednak w tym „pewne”, ale nie do końca wiadomo jakie. To ma rozstrzygnąć mądry sędzia, który śledzi dotychczasowe orzecznictwo i jego skutki. Na tym właśnie zasadza się uznanie – reguła uznania.


Zamknij