wczytywanie strony...
Instytut Karpacki Baner Innowacyjna edukacja

Problem prawdy

Prawda to zasadnicze zagadnienie w życiu codziennym, ale i w nauce i filozofii także. Te sfery łączą się. Prawda naukowa wpływała na życie ludzi. Toż to cała medycyna, nauki inżynierskie służą ludziom.

Zagadnienie prawdy – WARTOŚCI POZNANIA - to centralny problem filozofii. Istnieją 3 UJĘCIA prawdy. EPISTEMOLOGICZNE – zajmujące się prawdziwością ZDAŃ. ONTOLOGICZNE – zajmującą się prawdziwością BYTÓW. AKSJOLOGICZNE, w którym prawda jest WARTOŚCIĄ.

Każda dobra TEORIA PRAWDY musi się opierać na TRZECH założeniach. Po pierwsze, musi tłumaczyć przeciwieństwo prawdy, czyli FAŁSZ. Po drugie, prawda odnosi się do PRZEKONAŃ, czyli prawda jest związana z ludźmi, którzy mają przekonania. Trzeci warunek mówi, że prawdy dotyczy czegoś ZEWNĘTRZNEGO wobec przekonań. Po prostu, musi być ktoś drugi, aby prawda była w RELACJI.

Tak do zagadnienia prawdziwości podchodził Bertrand Russel. To stanowisko utrzymuje się jakoś do dzisiaj. Ono stoi w jawnym sporze do KOHERENCYJNEGO ujęcia prawdy. To bardzo modne podejście do prawdy, jako relacji pomiędzy jednym przekonaniem i innym, pomiędzy jednym zdaniem, a innym zdaniem. Russel wskazał, że kluczowe są relacje miedzy ludźmi. Po zastanowieniu, nie jest to tym samym, ludzie to jednak coś innego niż nie-podmiotowe zdania.

Koherencyjnemu podejściu do prawdy można postawić 2 zarzuty. Stawia je mocno Russel. Pierwszy dotyczy spójności wewnętrznej poszczególnych systemów i możliwości niezgodności tych systemów wzajemnie do siebie. Często zdarza się, że zastawiane są ze sobą sprawy niezestawialne, a także o różnym poziomie spójności. Przykłady można mnożyć, wystarczy także przysłuchiwać się publicznym sporom, w tym politycznym dyskusjom. To jednak nie do końca obala samą koherencję, no ale można snuć takie zarzuty, zwłaszcza jeżeli jest się Bertrandem Russelem.

Drugi zarzut Russela jest poważniejszy. Stawia pytanie: czym jest sama koherencja? Można ją bowiem zdefiniować używając pewnych prawd logicznych. Pojawia się problem. Czyli: nie można ustalić prawdziwości dotyczącej samych zastosowanych prawd logicznych. Jakby koherencja nie była SAMOZWROTNA. Nie może mówić o samej sobie. Zaistnieje bowiem pętla regresji. Koherencja zatem nie jest definicją uniwersalną. To już mocny zarzut.

Co proponuje Russel? Przedstawia swoją ZASADĘ KORESPONDENCJI. Ona bazuje na naturze PRZEKONANIA, jego budowie. Przekonanie to jakichś układ PODMIOTÓW i RELACJI pomiędzy nimi. Przekonanie jest prawdą, jeżeli ODPOWIADA rzeczywistości, czyli jest zgodne z faktami.

Zasada korespondencji Russela jest także zgodna z jego trzema wyjściowymi założeniami. Czyli: dane przekonanie musi mieć 2 warianty: prawdziwości i fałszu. To, że  dane przekonanie musi żywić jakaś osoba. I wreszcie, to przekonanie musi odnosić się do innych obiektów, znajdujących się poza osobą, która posiada przekonanie.

To wydaje się dość oczywiste. Chociaż pojawia się wątpliwość: czy prawdy zawsze muszą się odnosić do zewnętrznych kwestii? A co z prawdami o nas samych? Ale sprawę zgodności przekonań z rzeczywistością, jako wyznacznika prawdy, postulował już sam Arystoteles. Russel nie wypiera się inspiracji wielkim Grekiem.

Jest wiele problemów związanych z prawdą. Można postawić takie pytania:

Czy prawda jest DEFINIOWALNA?

Gottlob Frege twierdził, że nie jest definiowalna, bo jest pojęciem podstawowym. Alfred Tarski zaś podał definicję prawdy. Słynną SEMANTYCZNĄ definicję prawdy: A jest prawdziwe pod warunkiem że jest A.

Ile jest definicji prawdy?

Jest jedna definicja, czy jest ich wiele? Przecież powstało kilka definicji prawdy. Jest KLASYCZNA, od Arystotelesa, ale są także definicje NIEKLASYCZNE: oczywistości, zgody powszechnej, koherencji, pragmatyczna. Czy może istnieć kilka jednocześnie „prawdziwych” definicji prawdy?

Jaka jest RELACJA pomiędzy prawdą a kryteriami?

To zagadnienie dotyczące mierników  prawdziwości, chodzi także o spójność. Kryteria zdają się poprzedzać samą prawdę, więc może w kryteriach jest jakaś prawda? Czai się widmo pętli REGRESJI.

Jaka jest relacja pomiędzy prawdą a logiką?

Czy mogą być zdania wyłącznie prawdziwe i fałszywe, a czy mogą być jednym i drugim? Chodzi zdania o PRZYSZŁOŚCI. Z nimi jest znaczny kłopot na gruncie logiki.

Czy prawda jest WIECZNA?

Jeżeli tak, to jest ABSOLUTYZM, jeżeli nie, to jest RELATYWIZM. Pragmatyści byli relatywistami, bo uważali, że UŻYTECZNOŚĆ zmienia się, więc ona zmienia także prawdę.

Czy WOLNA WOLA jest możliwa przy boskiej wszechwiedzy?

To kluczowy dylemat prawdy absolutnej i wolnej woli. Jeżeli wszystko wiadomo, to nie ma wyboru. Nie ma zatem wolnej woli, a na tym konstrukcie bazuje wiele religii.

Z prawdą jest wiele kłopotów. Nie tylko w życiu codziennym człowieka, ale są duże problemy na gruncie nauki i filozofii. Trzeba z tym żyć. Jednym przychodzi łatwiej, innym trudniej żyć z takimi dylematami względem prawdy.

Nauka chce zmierzać do prawdy. Ale czym jest prawda? Jest kilka definicji prawdy. Należy jednak zadać zasadnicze pytanie: czy akty poznawcze odpowiadają rzeczom, czy też są subiektywne? No i jest gotowy KONFLIKT idealizmu z realizmem.

Ten konflikt ma wersję historyczną i współczesną. W przeszłości idealistycznie uważano, że istnieć to znaczy być postrzeganym. To zaś jest możliwe dzięki ideom w umyśle Boga, które generują: to co widzi człowiek. Stanowisko realistyczne określało istnienie jako równoznaczne z byciem postrzeganym, niezależnie od Boga. To co widoczne jest wygenerowane przez jakąś strukturę fizyczną opisywaną w nauce. Jest zatem stanowisko teologiczne i naukowe.

Współczesna wersja tego konfliktu sprowadza się do zagadnienia relacji pomiędzy ZDANIEM, a WARUNKAMI STWIERDZALNOIŚCI tego zdania? No i tutaj jest pewne zaskoczenie, szczególnie, że jest to stanowisko irracjonalistów-idealistów. Otóż, znaczenie zdania jest równe warunkom stwierdzalności. W matematyce warunki stwierdzalności, to warunki dowodliwości. W fizyce jest wynik doświadczenia. Wydaje się to oczywiste. To dlaczego nazwano to stanowiskiem idealizmu, czy irracjonalizmu?

Właśnie! Wiele wyjaśnia stanowisko racjonalizmu. Tutaj bowiem jest także zaskoczenie. Realizm zakłada bowiem, że znaczenie zdania PRZEKRACZA warunki stwierdzalności. Zdanie znaczy coś więcej, niż się wydaje! Taka proklamacja, to wynik działań dwóch wielkich logików: Tarskiego i Kurta Godla. Pierwszy sformułował definicję prawdy, a drugi 2 twierdzenia o niezupełności i niesprzeczności. Wynika z nich jasno, że istnieją takie zdania prawdziwe, których nie można udowodnić. Pojęcie prawdy jest zatem mocniejsze od dowodu. To przekracza matematykę z jej formalizmem. Dla niej dowód jest swoistą świętością i rozstrzyga o wszystkim.

Twierdzenia Tarskiego i Godla mówią, że semantyka - znaczenie nazwy - jest bogatsze od składni, czyli syntaktyki. Dlatego istnieją zdania prawdziwe, których nie można dowieść. To zupełnie zdumiewa i jest poza intuicją. Bo jakże, słowo jest bogatsze niż zbiór słów? Można to jakoś zrozumieć, jeżeli uwzględni się rozróżnienie dowodu i prawdy.

Dowód należy do obszaru syntaktyki, to jest ciąg przekształceń. Prawda należy do obszaru semantyki. Język istnienia jest naturalnie semantyczny. Język wyrażeń i wyobrażeń jest syntaktyczny. Wychodzi na to, że prawda leży w słowie, a mniej w zdaniu. O zdaniu nie można powiedzieć wszystkiego. Jest w nim więcej prawdy niż można udowodnić. Jest opozycja pomiędzy językiem istnienia i językiem ludzkich wyobrażeń. Te pierwsze są, jakby bardziej, obiektywne.

Czyli co… jeżeli równania Alberta Einsteina są zdaniami, to więcej z nich wynika, niż obecnie wiadomo? Ale też nie można do tego dojść, bo to naturalne ograniczenia syntaktyki. Godel wskazuje, że trzeba przejść do poziomu zdań wyższego rzędu. To by się jakoś zgadzało, bo nauka poszukuje UNIFIKACJI teorii względności i mechaniki kwantowej. Ta nowa teoria będzie taką – wyższego rzędu. Ale i ona będzie mieć ograniczenia. Tworzy to piramidę ograniczeń i kolejnych wyjaśnień. Kurt Godel mocno namieszał… Po tych odkryciach nauka miała problem, musiała się jakoś redefiniować, przyjąć te, cokolwiek niewygodne, twierdzenia. Matematycznie były poprawne. Nie dość, że nauka musiała znosić ciosy z zewnątrz, ze świata teologii, religii, to jeszcze ze swojego wnętrza otrzymała takie uderzenie. Ale nauka wytrzymała ten cios. Od czasów Tarskiego i Godla uczyniła wiele istotnych odkryć. Powiadają: co nie zabija, to wzmacnia…


Zamknij